Nareszcie do mnie dotarło. On idzie do nowej pracy i dlatego tak bardzo zmienił swój tryb życia. A może dałoby się go z tej pracy zwolnić, może jakiś mały donosik, żeby go wyrzucili i żeby znów zaczął słuchać.
Muszę coś wymyślić, zanim mi się całkiem rozładuje. Całe szczęście, że to Phonak. Lenny się rzeczywiście postarał. Muszę mu jeszcze raz podziękować, chociaż ostatnio nie widzę go zbyt często. Podobno zamyka się w pokoju z Piotrem i pracują nad „Patetyczną”. Ciekawe…
Ten mój tuman wolne będzie miał dopiero w weekend i na pewno w nocy z piątku na sobotę usiądzie do słuchania. Wtedy znów będzie mój. Muszę się tylko dobrze do tego przygotować. Pomyślę o tym jednak później, bo słychać Alleluja u bram. Chyba przybył ktoś nowy. Może to Giennadij, bo od dawna już na niego czekamy.
Kto siedzi w tej komisji weryfikacyjnej, że tak długo go sprawdzali?. Czyżby nie mogli mu wybaczyć, że tak bardzo zawładnął na długie lata muzyką Alfreda. Dziwne, przecież wszystkim wyszło to na dobre. Muszę się tym zająć, ale to wszystko później. Teraz najważniejsze są baterie…
