Jak się szybko okazało Szell wcale nie odpuścił propagowania swoich wykonań, a jedynie zmienił taktykę postępowania.
Dzisiaj z samego rana, z przebiegle uśmiechniętą minką, podszedł do mnie i powiedział:
— Mistrzu, chciałbym ci polecić znakomite nagranie „Morza” i „Popołudnia fauna” Debussy’ego w wykonaniu Serge’a Baudo…
Ot, lis przebiegły…! Pewnie za chwilę powie, że…
— Dostałem wczoraj nowe zremasterowane nagranie swojego „La Mer” i pomyślałem sobie, że może to moje „Morze” wcale nie jest najlepsze na świecie, tak jak dotychczas sądziłem. Zacząłem szukać i znalazłem Baudo…
— Bardzo lubię twoje wykonanie, ale nie wiem, czy jest najlepsze i wcale nie muszę tego wiedzieć. Przypomnę je sobie jednak wieczorem, a przy okazji posłucham też tego Baudo…
— Na mojej jest jeszcze Ravel…
No i jednak dałem się podpuścić, wmanewrował mnie… Aż się uśmiałem sam z siebie…
Nie szkodzi, bardzo lubię muzykę Claude’a, a wykonania Baudo nigdy dotychczas nie słyszałem… No i jeszcze ten Ravel!

