– To prawda, że uwielbiałem Marię, zresztą nie tylko ja, kochał ją cały naród — rozpoczął Purcell, wygodnie rozsiadając się na wskazanym przeze mnie fotelu.

– Pisałem dla niej co roku odę urodzinową i z dumą, i radością pisałbym kolejne, ale niestety z powodu ospy zmarła 28 grudnia 1694 roku i dostałem zlecenie od jej męża, aby skomponować własną muzykę na uroczystości pogrzebowe i wybrać również dzieła innych kompozytorów mogące uświetnić to smutne wydarzenie. Wybrałem Jamesa Paisible, Thomasa Tolleta oraz Thomasa Morleya, ale zadbałem jednak o to, aby to mój marsz żałobny towarzyszył przejazdowi karety z trumną królowej. Byłem jej to winien…

– Kochała muzykę i niejeden raz dawała mi do zrozumienia, że jest oczarowana moimi odami i pieśniami. Przez całe swoje dorosłe życie służyłem na kilku królewskich dworach, ale to Maria była dla mnie najważniejsza.

– Była najstarszą córką Jakuba II i z obowiązku a wbrew swojej woli w wieku 15 lat wyszła za mąż za starszego od siebie o 12 lat Wiliama z Holandii, którego początkowo uznała za odrażającego. Angielski parlament uznał, że Wiliam jako zdecydowany propagator europejskiego protestantyzmu zdusi angielski katolicyzm, a małżeństwo z Marią miało być potwierdzeniem zawartego sojuszu. Marii nikt o zgodę nie pytał…

– Wiliam przypłynął do Anglii w sile ponad 400 statków i 14000 żołnierzy, i na tyle skutecznie rozprawił się z katolikami, że w nagrodę w 1689 roku został koronowany na króla Anglii i Szkocji jako Wilhelm III. Maria stała się królową…

– W następnych latach jej mąż wyjechał toczyć wojnę z Francją, a królowa Maria, pozostając w Anglii, udowodniła, że jest inteligentną i zdolną władczynią i szybko zdobyła podziw i miłość swoich poddanych…

– Gdy zmarła w wieku trzydziestu trzech lat Wilhelm chciał ją pochować w prywatnej ceremonii, na co nie pozwolili kochający ją poddani. 5 marca 1695 roku odbył się uroczysty państwowy pogrzeb, a procesja w zimną pogodę odprowadziła ukochaną królową z pałacu Whitehall do opactwa Westminsterskiego, gdzie została pochowana. Byłem tam, a moja muzyka towarzyszyła jej w ostatniej drodze. Pogrzeb Marii był pierwszym ze wszystkich królewskich, w którym uczestniczyły obie Izby Parlamentu, a koszt uroczystości przekroczył równowartość dzisiejszych 100 000 funtów.

Purcell zamilkł, a po chwili zaczął nucić swojego marsza, dyrygując jednocześnie wyimaginowaną orkiestrą. Odśpiewał cały marsz, dość zabawnie imitując grę trąbek i wojskowego bębna użytego w muzyce, a gdy skończył, odwrócił się w moją stronę i powiedział tylko trzy słowa:

– Bardzo ją kochałem!

INSPIRACJA WPISU: