Przechodząc obok budynku biblioteki, zauważyłem na ścianie dość dużą prostokątną plamę farby. Ktoś zadał sobie sporo trudu, aby zakryć znajdujący się pod spodem napis, ale było to całkiem nieskuteczne. Wszyscy napis już widzieli, a wyraziście odróżniająca się plama farby ściągała wzrok i natychmiast przypominała zamalowaną treść.

Nie było w tym napisie nic gorszącego, choć mnie zdumiewało, bo uświadomiłem sobie, że my wszyscy przynieśliśmy ze sobą do DNM-u swoje niezliczone ziemskie przywary, fobie i uprzedzenia, również religijne. Nie zdawałem sobie z tego dotychczas sprawy i dopiero ta plama farby uświadomiła mi, że coś jest na rzeczy.

Długo myślałem, że napis na ścianie biblioteki „AS nie dla mas” skierowany przeciwko Arnoldowi Schoenbergowi dotyczy wyłącznie kwestii muzycznych i dopiero Anton Webern uświadomił mi, że to wyraźne wotum niechęci wobec Arnolda ze strony bardzo licznej i wpływowej w DNM-ie żydowskiej diaspory.

A wszystko dlatego, że Arnold, a właściwie Abraham, porzucił religię swoich rodziców i w wieku 24 lat przeszedł na protestantyzm, otrzymując przy okazji chrztu imiona Franz Walter, a po kilkudziesięciu kolejnych latach tuż przed wyjazdem do Stanów ponownie wykonał woltę, wracając na łono żydowskiej wspólnoty, co w 1933 roku własnoręcznie potwierdził w Paryżu Marc Chagall.

Wygląda na to, że wielu Żydów nie potraktowało powracającego Schoenberga jako „swojego” i dali temu wyraz również i na ścianach, postponując nie tylko osobę, ale również i jej twórczość.

No cóż, w zasadzie to nie powinna to być moja sprawa i lepiej, żebym się nie mieszał, chyba że ktoś będzie próbował mnie odwieść od słuchania muzyki Arnolda. Mam jednak nadzieję, że do tego nikt się nigdy nie posunie.

Mam zresztą pomysł. Zaproszę dzisiaj na wieczór wielu gości na wspólne słuchanie jakiegoś utworu Schoenberga. Żeby nie dawać pretekstu do odmowy, wybiorę coś z jego wczesnej twórczości, której można słuchać z przyjemnością. Niech to będzie na przykład jego pierwsza symfonia kameralna. Żeby było ciekawiej, zaproszę przede wszystkim Żydów, ciekawe czy ktoś odważy się odmówić?

Pomysł jest może i niezły tylko muszę jednak pomyśleć, gdzie ja ich wszystkich pomieszczę? Żydów jest u nas tak wielu… Może jednak zorganizuję to spotkanie w największej sali odsłuchu, tak będzie zdecydowanie bezpieczniej…

INSPIRACJA WPISU: