Przed wejściem do stołówki zebrała się bardzo liczna grupa męskich mieszkańców DNM-u. Ich liczba wskazywała na jakąś starannie zaplanowaną akcję, a poruszenie wśród nich wywołane moim pojawieniem się na ścieżce prowadzącej do jadłodajni mogło zwiastować problemy.

Gdy zbliżyłem się do wejścia zebrani mężczyźni, zamiast umożliwić mi dostanie się do środka, zwarli szyki, a na czoło grupy wysunęli się Britten, Pears i Poulenc. Britten i Pears trzymali się za ręce…

Benjamin podniósł rękę, jakby tym gestem uciszał orkiestrę, a gdy umilkł szmer powiedział:

— Mistrzu, absolutnie nie mamy żadnych agresywnych zamiarów, ale dotarły do nas słuchy, że wszem wobec głosisz, że natchnienie mogą nieść wyłącznie kobiety. Otóż chcieliśmy ci pokazać, jak często dla mężczyzny muzą może być drugi mężczyzna. Spójrz, ilu nas jest…

Od dawna znałem preferencje Brittena, ale widok Poulenca w tej grupie był dla mnie sporym zaskoczeniem:

— Francis, i ty też…???

– Tak Mistrzu… nigdy się z tym nie kryłem. O moich związkach może dlatego nie było zbyt głośno, że nie trwały one zbyt długo. Tak się złożyło, że za swojego życia pochowałem kilku moich partnerów. Moją ostatnią miłością był Lucien Roubert i pomimo tego, że był dla mnie okrutny i doprowadził mnie na skraj załamania nerwowego, to jednak kochałem go i bardzo przeżyłem jego śmierć…

– Doszło do tego, że za śmierć moich partnerów zacząłem obwiniać sam siebie i zaprowadziło mnie to nawet na krótko do klasztoru i do powrotu do Boga.

– A więc to stąd wzięła się ta niezwykła zmiana w twojej twórczości i pojawienie się wielu pięknych kompozycji o podłożu religijnym…

– Tak, szukałem wsparcia i zmian w swoim życiu, przez chwilę związałem się nawet z kobietą i choć spłodziliśmy córkę, to odszedłem od nich, bo nie mogłem żyć w tak jaskrawej niezgodzie z samym sobą…

– A ona, po tym nieszczęsnym związku z tobą, też umarła…?

– Nie przede mną. To fatum dotyczyło tylko moich partnerów. Dziś chcę otwarcie powiedzieć wszystkim, że pomimo tego, że oficjalnie jako inspirację powstania mojego Stabat Mater określiłem zamówienie z festiwalu w Strasbourgu i dedykację dla zmarłego artysty Christiana Bérarda, to jednak prawda jest inna… Chciałem dać w ten sposób upust moim rozpaczom po utratach kolejnych miłości.

– Zawsze mnie fascynowało Stabat Mater. Tylu z nas kompozytorów pisało muzykę do tego niewiarygodnie pięknego tekstu, prawie zawsze wiernie cytowanego. Jest w tym tekście moc wyzwalająca najsilniejsze emocje, a w przekładzie Leopolda Staffa same słowa stają się boską muzyką.

– Całkowicie się z tobą zgadzam i bardzo żałuję, że ja nie zdążyłem sięgnąć po ten tekst…

  1. Stabat Mater dolorosa iuxta crucem lacrimosa dum pendebat Filius
    Bolejąca Matka stała U stóp krzyża, we łzach cała, Kiedy na nim zawisł Syn.
  2. Cuius animam gementem contristatam et dolentem pertransivit gladius
    A w Jej pełnej jęku duszy, Od męczarni i katuszy, Tkwił miecz ostry naszych win.
  3. O quam tristis et afflicta fuit illa benedicta Mater Unigeniti
    Jakże smutna i strapiona Była ta błogosławiona, Z której się narodził Bóg.
  4. Quae moerebat et dolebat et tremebat cum videbat nati poenas inclyti
    Jak cierpiała i bolała, Jakże drżała, gdy widziała Dziecię swe wśród śmierci trwóg.
  5. Quis est homo qui non fleret Matri Christi si videret in tanto supplicio?
    Któryż człowiek nie zapłacze, Widząc męki i rozpacze Matki Bożej w żalu tym ?
  6. Quis non posset contristari Matrem Christi contemplari dolentum cum filio?
    Któż od smutku się powstrzyma, Mając matkę przed oczyma, Która cierpi z Synem swym ?
  7. Pro peccatis suae gentis vidit Iesum in tormentis et flagellis subditum
    Widzi, jak za ludzkie winy Znosi męki Syn jedyny, Jezus — jak Go smaga bat.
  8. Vidit suum dulcem natum moriendo desolatum dum emisit spiritum
    Widzi jak samotnie kona Owoc Jej czystego łona, Dając życie za ten świat.
  9. Eia Mater, fons amoris, me sentire vim doloris fac ut tecum lugeam
    Matko, coś miłości zdrojem, Przejmij mnie cierpieniem swoim, Abym boleć z Tobą mógł.
  10. Fac ut ardeat cor meum in amando Christum Deum ut sibi complaceam
    Niechaj serce moje pała, By radością mą się stała Miłość, którą – Chrystus Bóg.
  11. Sancta Mater, istud agas crucifixi fige plagas cordi meo valide
    Matko święta, srogie rany, Które zniósł Ukrzyżowany, Wyryj mocno w duszy mej.
  12. Tui nati vulnerati tam dignati pro me pati poenas mecum divide
    Męką Syna rodzonego, Co dla dobra cierpiał mego, Ze mną się podzielić chciej.
  13. Fac me vere tecum flere crucifixo condolere donec ego vixero
    Pragnę płakać w Twym pobliżu, Cierpiąc z Tym, co zmarł na krzyżu Po mojego życia kres.
  14. Iuxta crucem tecum stare te libenter sociare in planctu desidero
    Chcę pod krzyżem stać przy Tobie, Z Tobą łączyć się w żałobie, I wylewać zdroje łez
  15. Virgo virginum praeclara mihi iam non sis amara fac me tecum plangere
    Panno czysta nad pannami, Niechaj dobroć Twoja da mi Płakać z żalu z Tobą współ.
  16. Fac ut portem Christi mortem passionis eius sortem et plagas recolere
    Bym z Chrystusem konał razem, Męki Jego był obrazem, Rany Jego w sobie czuł.
  17. Fac me plagis vulnerari cruce hac inebriari ob amorem filii
    Niech mnie do krwi rani zgraja, Niech mnie męki krzyż upaja I Twojego Syna krew.
  18. Inflammatus et accensus, per te, Virgo, sim defensus in die iudicii
    W ogniu Panno niech nie płonę, Więc mnie w swoją weź obronę, Gdy nadejdzie sądu gniew.
  19. Fac me cruce custodiri morte Christi praemuniri confoveri gratia
    Gdy kres dni przede mną stanie, Przez Twą Matkę dojść mi Panie, Do zwycięstwa palmy daj.
  20. Quando corpus morietur fac ut animae donetur paradisi gloria. Amen
    Kiedy umrze moje ciało, Niechaj duszę mą z swą chwałą Czeka Twój wieczysty raj. Amen

INSPIRACJA WPISU: