Po pożegnaniu Hildegardy i Richardis postanowiłem sprawdzić, co stało się w bibliotece…

Okazało się, że dyżur miał akurat wtedy William Boyce. Po kilku tygodniach mocno wzmożonego zainteresowania nim ze strony tych wszystkich, którzy słyszeli o jego muzyce na ślubie Harry’ego i Meghan, William sam poprosił o przyznanie mu bibliotecznego dyżuru z nadzieją na dłuższą chwilę wytchnienia.

Boyce siedział w bibliotece i korzystając z jej zbiorów studiował historię muzyki przełomu baroku i klasycyzmu. Sam nie mógł się zdecydować, gdzie należałoby umieścić jego muzykę. Jemu osobiście bliżej było do klasycyzmu, ale umowne wyznaczenie granicy baroku na równi z datą śmierci Bacha trochę komplikowało proste przypisania.

William absolutnie nie mógł przewidzieć tego, co miało się wydarzyć po przyjściu do biblioteki Hildegardy i Richardis…

Wieść o zakonnicach wyglądających jak supermodelki rozeszła się po DNM-ie lotem błyskawicy. Biblioteka w ciągu kilku minut zapełniła się spragnionymi lektury czytelnikami. Dziwnym trafem, tym razem tęsknotę za czytaniem przejawiali wyłącznie mężczyźni…

Po wyjściu zakonnic biblioteka opustoszała równie szybko jak się zapełniła i tylko Boyce długo nie mógł się otrząsnąć po tym spotkaniu z Hildegardą i Richardis.

Wcale nie myślał już jednak o ich wyglądzie, ale wciąż przypominał sobie rozmowę z Hildegardą i swój podziw nad jej charyzmą, siłą myśli, woli i sprytu, dzięki którym nie stała się muzycznym niewolnikiem zamówień spływających od kościoła i władców, lecz tworzyła wyłącznie dla siebie i wprost dla Boga, nie za bardzo wiem w jakiej kolejności…

— Mnie, niestety, niezbyt to się udawało — powiedział z lekkim żalem i z jeszcze lżejszym zakłopotaniem William — ale mimo wszystko, lepiej było być kompozytorem muzyki na zamówienie niż tak jak mój ojciec szewcem… a dzieciaki trzeba było nakarmić…

— Przynajmniej się starałem i świetnie potrafiłem wczuć się w potrzeby zlecających. Byłem na tyle skuteczny, że jeśli już tworzyłem na przykład utwór militarny, to do dziś jest on wykorzystywany jako oficjalny marsz brytyjskiej i kanadyjskiej marynarki wojennej…

— Naprawdę? O jakim utworze mówisz Williamie?

— W 1759 pokonaliśmy Francuzów w kilku morskich bitwach… i sama myśl o tym była tak błoga, że nie musiałem się zbytnio wysilać…, a „Heart of Oak” — „Serce dębu” – drzewa, z którego drewna zrobione były nasze okręty, nadal cieszy moje uszy.

— Znając waszą miłość do żabojadów, to wcale się temu nie dziwię…, a tak à propos uszu… czy mógłbyś mi zdradzić jakiego modelu aparatu słuchowego używasz?

— To najnowszy model Phonaka. Dostałem go w podziękowaniu od jednego z wykonawców mojego Lamentu nad Saulem. Dzięki udziałowi w nagraniu tej ulubionej przeze mnie kantaty zdobył sobie uznanie za życia, a zmierzając do nas pomyślał i o mnie…

— Miłe, naprawdę miłe. Pokaż, proszę ten aparat, chętnie porównam go ze swoim. Ten mój otrzymałem od Lenny’ego, ale widzę, że również i w tym technicznym względzie świat poszedł mocno do przodu. Może w przyszłości i o mnie znowu ktoś pomyśli. Pokaż, proszę…

Założyłem nowego Phonaka i poprosiłem Williama o włączenie Lamentu…, a gdy usłyszałem z nowej słuchawki aparatu piękne brzmienie tej przejmującej muzyki, to zamknąłem się w sobie, a po chwili, gdzieś z oddali mojej pamięci dotarły do mnie zawarte w Biblii Tysiąclecia słowa pieśni z Drugiej Księgi Samuela:

19 «O Izraelu, twa chwała na wyżynach zabita. 
Jakże padli bohaterowie? 
20 W Gat tego nie ogłaszajcie! 
Nie podawajcie na ulicach Aszkelonu, 
aby się nie cieszyły córki filistyńskie 
ani radowały córki nieobrzezanych. 
21 Góry Gilboa! 
Ani rosy, ani deszczu niech na was nie będzie, 
ani pól żyznych! 
Tu bowiem została skalana tarcza mocarzy. 
Nie, tarcza Saula 
nie była namaszczona oliwą, 
22 lecz krwią poległych, tłuszczem mocarzy. 
Łuk Jonatana nigdy się nie cofał, 
i miecz Saula nie wracał daremnie. 
23 Saul i Jonatan, 
kochający się i mili przyjaciele, 
za życia i w śmierci nie są rozdzieleni. 
Byli oni bystrzejsi od orłów, 
dzielniejsi od lwów. 
24 O, płaczcie nad Saulem, córki izraelskie: 
On was ubierał w prześliczne szkarłaty, 
złotymi ozdobami upiększał stroje. 
25 Jakże zginąć mogli waleczni, 
wśród boju Jonatan przebity śmiertelnie?
26 Żal mi ciebie, mój bracie, Jonatanie. 
Tak bardzo byłeś mi drogi! 
Więcej ceniłem twą miłość 
niżeli miłość kobiet. 
27 Jakże padli bohaterowie? 
Jakże przepadły wojenne oręże?» 

INSPIRACJA WPISU: